piątek, 28 stycznia 2011

Wolny od zwycięstwa, wolny od porażki

Gwałtownik bardziej od życia na tej ziemi ceni życie duszy, które będzie trwać wiecznie. Dlatego często ponad chęć przetrwania, ponad doznanie przyjemności i ulgi, stawia walkę w bólu. Wytrzymuje napięcie i cierpienie, jeśli tylko ma pewność, że to wyrzeźbi jego duszę na przyszłe wieki. Znajduje radość nawet w przegranej, o ile sam pojedynek
pozwoli mu wykazać się honorem, pasją i wewnętrzną wolnością.

http://www.youtube.com/watch?v=LTXGRtAQWiM&feature=related

Gwałtownik staje czasem naprzeciw olbrzyma choć wie, że nie powtórzy wyczynu Dawida. Staje nie po to, by Goliata powalić, lecz by posmakować słodyczy niezłomności. By znaleźć wytchnienie w samej tylko wierności zasadom. Bywa też, że gwałtownik inwestuje swoje zasoby, energię, reputację i doświadczenie w przedsięwzięcie, które nie rokuje sukcesu. Czyni tak, bo w odróżnieniu od chciwców rozumie, że bogactwo nie mierzy się wyłącznie pomnożeniem własnego skarbca, lecz także szczodrością i wielkodusznością wobec ludzi i spraw, które Bóg mu powierza.

„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” (Mt 10,28) – powtarza gwałtownik, gdy nachodzą go wątpliwości.

„Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?” (Mt 16,26) – pyta, kiedy w obliczu błogosławionej porażki szatan kusi go do ucieczki. A żeby wzmocnić w sobie właściwe poczucie dumy i ambicję, dodaje – „Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mk 8,37). „Ci, którzy przyrzekali duszę schorzałą uwolnić od strachów i niepokojów, sami zachorowali na strach wart śmiechu” (Mdr 17,8).

http://www.youtube.com/watch?v=bOiQsq_ggD8&feature=related

Dlatego gwałtownik nie zastanawia się przed potyczką nad szansami na zwycięstwo, ale pyta o jedno: czy z tego starcia wyjdę z mocniejszym sercem? Czy jeśli przeżyję i wspomnę tę walkę jutro, za miesiąc, za rok, będę miał pewność, że Bóg jest ze mnie wciąż dumny i duma napełni również moją duszę? Skoro tak, gwałtownik chwyta za rękojeść miecza, powtarza szeptem za mistrzem Syrachem: „Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swoją duszę na doświadczenie!” (Syr 2,1).

I staje do kolejnego pojedynku. Po kolejną lekcję.






19 komentarzy:

  1. To już jest niezwykle trudna lekcja, którą odrobić są w stanie nieliczni tylko.
    Bo, czy woli starczy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygrana nie zawsze jest wygraną, a porażka - porażką. Doświadczenia nas kształtują - jakbyśmy tylko siedzieli, albo przed wszystkim (także tym, co nieuniknione i co nas przerasta) uciekali, to bylibyśmy... No jacy? Puści? Nijacy? Biedni, bo o tyle lżejsi, biedniejsi o doświadczenia. A w końcu to one właśnie nie tyle może determinują, co jakoś nas budują.

    OdpowiedzUsuń
  3. "czy Bóg jest ze mnie dumny?" to przypomina postawę dziecka, które nieustannie zasługuje na miłość rodzica. A ja znam Boga o innym obliczu i wcale nie muszę rozpatrywać w duszy czy Go zadowolę, czy będzie ze mnie dumny. Mojemu Bogu zależy na współpracy, na zrozumieniu istoty rozwoju, i pozwala mi być słabą i przyznawać się do tego. Bóg, którego poznaję i odkrywam mówi: "Dasz radę, warto podjąć wysiłek", a nie: "musisz zapierać się siebie, cierpieć, łamać". Ale do tego dochodziłam długo, a teraz jestem najszczęśliwsza na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu, dlatego właśnie - choć kobiety są tu jak najmilej widziane - to blog dla mężczyzn. Nie wiem czy twoje skojarzenie jest typowo kobiece, ale na pewno nie męskie. Jeżeli mówię, że Bóg jest ze mnie dumny, to mam raczej na myśli wizję wojownika powracającego po bitwie przed oblicze króla: król kiwa z aprobatą głową, bo wie, że wojownik zrobił wszystko, co było w jego mocy. Wojownik walczył nie po to, żeby "zadowalać" króla, ale dlatego, że wybrał drogę honoru i służby temu królowi. Król o tym wie i jest dumny, że ma takiego bohatera. Wojownik o tym wie i jest dumny, że ma takiego króla. Taka historia. Kompletnie bez związku z tematyką zasługiwania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. pot i krew...
    i dobrze, i tak ma być :)
    serce me niewieście się raduje :)

    W czwartek czytałam ten sam fragment.
    Różnica w czytaniu "dziewczyńskim" - zaskakująca (fragm. wynotowane):

    Zachowaj spokój serca

    PRZYLGNIJ DO NIEGO
    a nie odstępuj

    ON ZAJMIE SIĘ TOBĄ
    ... Jemu zaufaj!


    Cudownie to wymyślone, że się tak różnimy,
    a różnicami zachwycamy/inspirujemy/intrygujemy... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mimo iż baba że krwi i kości ... dokładnie tak odbieram dumę Boga ze mnie :) jako wojownika wracającego z wyprawy ;) I po każdej mojej wygranej z moją słabością, lekiem, gdy pokonam coś co uważałam za niemożliwe, czuję że Boga rozpiera DUMA Ogromna duma a ja czuję wielka radość, że mimo iż ja nie wierzyłam w sens owej wyprawy, Jego moc i Jego słowo dawało siłę. A teraz wracam z tarczą przed Jego obliczę. A potem jest uczta a potem kolejna wyprawa... "Wielki wojownik zdobył mała filiżankę"... może ona i mała dla całej reszty świata, ale mój Król wiedział, ile kosztowało mnie, by się po nią wyprawić!
    I jak Łukasz napisał "jest moc w tym tekście"
    Tego mi było trzeba. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  7. CO Z MODLITWĄ DLA FACETÓW ???!!!???!!!???!!!?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry :)

    Ja też jestem babą, ale z gruntu oryginalną :)
    Genialny wpis, w połączeniu z filmikami daje wspaniałą całość. Nie do wiary. Przeczytac go bez filmów to dość niepełne, doświadczyłam tego :D

    Jej, te filmy są wspaniałe. Moc wychodzi z trumny. Bo do grobu jej jeszcze nie zdążyłam na szczęście schować... A sama nie wiem jak blisko tego byłam. Na szczęście powoli zaczęło przemijać. A teraz wrzuciło piątkę :) Bardzo dobrze.

    Wspaniałe to jest, jak on powstaje zabłocony z ziemi!

    Dziękuję Ojcze za ten wpis. I za film. Pomógł. O tak!

    Marcysia

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten "Ostatni samuraj" nie jest jednak taki płytki, jak myślałem po pierwszym jego obejrzeniu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Arku, jeśli Ci chodzi o sądeckiego "Lwa Judy", to będzie już wkrótce ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niezłomność ma smak octu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojcze pewnie nie rozumiem przesłania..
    Gwałtownik pyta o jedno: czy z tego starcia wyjdę z mocniejszym sercem? A jeśli nie wyjdzie, jeśli padnie, czy wtedy Bóg będzie z niego dumny? Mistrz Syrach mówi także: "Nie szukaj tego co dla Ciebie zbyt ciężkie, ani nie badaj tego, co zbyt trudne dla Ciebie".(Syr3,21) Czy nie na takiej postawie, znającej prawdę o sobie, postawie pokory , Bogu zależy najbardziej?
    W innym miejscu autor natchniony mówi aby negocjować gdy nie widzi się szans na zwycięstwo. Widzi w tym mądrość. Nie pamiętam gdzie to było :)
    ..
    " Bywa też, że gwałtownik inwestuje swoje zasoby, energię, reputację i doświadczenie w przedsięwzięcie, które nie rokuje sukcesu"
    Rozumiem, że chodzi o sukces tego świata.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Arku, to zależy jak padnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. (Syr 15,15-20)
    Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem. Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane. Ponieważ wielka jest mądrość Pana, potężny jest władzą i widzi wszystko. Oczy Jego patrzą na bojących się Go, On sam poznaje każdy czyn człowieka. Nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć. Oto słowo Boże.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sosna, Bogu niech będą dzięki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. mocny tekst ojcze szczerze powiedziawszy ratujący życie! Czekam z utęsknieniem na LWA JUDY

    OdpowiedzUsuń