wtorek, 24 kwietnia 2012

Burza mózgów

Dziś wpis, że się tak wyrażę, technologiczny. Chcę Was zapytać o zdanie. Najpierw jednak krótkie wprowadzenie.

Skąd się wzięła "Droga Gwałtownika"?


Od kilkunastu lat doświadczamy w Kościele potrzeby odrodzenia duchowości mężczyzn. Pojawiło się parę wspólnot, jakieś propozycje strukturalne, zarysy formacji. Na rynku wydawniczym "Dzikie serce" i kolejne z tej serii książki Johna Eldredge'a. Dla wielu facetów jednak te jaskółki - nawet jeśli uczyniły wiosnę - niestety nie zaspokoiły głodu. Zaczęły się więc poszukiwania na własną rękę. I tak zaczęli do mnie trafiać zawodnicy, którzy w poszukiwaniu serca i tożsamości dokopali się do rozmaitych źródeł, ale nie mieli pewności, na ile mogą z nich korzystać.

Dostawałem masę pytań o "Drogę miłującego pokój wojownika" Dana Millmana, "Żelaznego Jana" Roberta Bly'a czy "Podręcznik wojownika światła" Paulo Coelho. Wiele z nich się powtarzało. Postanowiłem więc wreszcie napisać książkę, w której znalazłyby się odpowiedzi. W której też padłyby pytania, dzięki którym można pójść jeszcze dalej i jeszcze głębiej. Nie mogłem podówczas zająć się pisaniem na "pełnym etacie", uznałem więc, że najlepiej publikować gotowe fragmenty tekstu od razu w sieci. Stąd ten blog. Wciąż jednak towarzyszyła mi myśl, by zawartą tu wiedzę wydać na papierze. W końcu książka to książka.

Otóż, jak powiadają dziś różnej maści profesjonaliści: temat dojrzał do realizacji. Po pierwsze, dlatego, że zabrałem już odpowiednio dużo materiału (także tego, który się na tym blogu nie ukazał). Po drugie, dlatego, że coraz więcej osób daje mi znać, że na taką publikację już czeka. Po trzecie, dlatego, że pojawiło się na horyzoncie renomowane, katolickie wydawnictwo, które "Drogą Gwałtownika" się zainteresowało.

Oczywiście, żeby to przedsięwzięcie miało sens, w książce oprócz wpisów, które pochodzą z tego bloga, muszą się pojawić skarby: treści i wiedza, których czytelnik nie znajdzie nigdzie indziej. Chcę więc zamieścić w niej na przykład: czwartą (tajną) lekcję fechtunku, której tu brakuje; historię pochodzenia Gwałtownika, kilka opowieści ze świata, w którym Gwałtownik żyje itd.

Tu jednak pojawia się pytanie do Was: co jeszcze chcielibyście, by się znalazło w książce? Jakie tematy, problemy, zagadnienia czy informacje?

Rzecz jasna, niezależnie od tego wydawniczego przedsięwzięcia, zamierzam bloga nadal prowadzić. Istnieje przecież masa kwestii, które tutaj pasują jak ulał, a nijak by się nie nadawały do książki. Poza tym, za parę lat możemy pomyśleć o "Drodze Gwałtownika 2"... A co!

Tymczasem jednak zajmijmy się pierwszym projektem. Czekam na Wasze sugestie i z góry dziękuję za każdą opinię.

Uwaga! Pierwsze dziesięć osób, które przedstawią konkretne propozycje, otrzymają ode mnie po egzemplarzu "Drogi Gwałtownika" - gdy ta już, oczywiście, się ukaże - ze specjalnym, osobistym autografem!

I od razu uprzedzam ewentualne pytanie: dlaczego tylko dziesięć? Bo zapewne nie dostanę więcej, niż dziesięć autorskich egzemplarzy.

Avanti!

61 komentarzy:

  1. Na ile mezczyzna moze pozwolic sobie na okazywanie emocji?? w jakich wypadkach mowienie o tym co czuje nie jest okazywaniem slabosci?
    strach przed tym ze inni zaneguja to jacy jestesmy... co calkiem czesto prowadzi do agresji... jak bronic moze sie inaczej zraniony wilk??

    OdpowiedzUsuń
  2. Sądzę, że dla każdego z nas bardzo ważnym tematem jest sex. Nie myślę tu samym współżyciu lecz o jego braku. Myślę, że warto się pochylić nad wstrzemięźliwością w życiu kawalerskim i samotnie. Jak radzić sobie z pokusami. W końcu jak żyć, jak sobie poradzić z nałogiem i brakiem czystości. Myślę, że z tego możnaby napisać oddzielną książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawym wątkiem może być jak Gwałtownik rozpoznał swoje talenty(może nie tak jak coco chanel), że nie został kowalem/rolnikiem tylko tym kim jest.
    Lekcja fechtunku może mówić o sztuce kształtowania charakteru i opierania się na prawdziwych wartościach które pozwolą Gwałtownikowi iść przez życie.

    Pozdrowienia od mieszkającego po drugiej stronie ulicy Komandosów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Charyzmat bycia mężczyzną w sfeminizowanym świecie - teoria a praktyka. Czy jest sens bawić się w rolę przywódcy i wojownika w biurowej rzeczywistości, gdzie oryginalność jest uważana za coś "nie na fali", a przyznawanie się publicznie do Kościoła jest "niepoprawne politycznie"?

    Parafraza bitwy Goliata z Dawidem widziana z perspektywy: - mniejszości ludzi, którzy mają odwagę przyznać się do Jezusa publicznie - roli pojedycznego samca, który zadaje sobie pytanie gdzie się podziały godne cele i szlachetne wzorce zachowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ból, wstyd, porażka nie istnieją - dopóki ich się nie wpuszcza do siebie. Jak długo chciał od nich uciekać tak długo się do nich zbliżał

    OdpowiedzUsuń
  6. O odwadze czystości. O potrzebie czystości mężczyzny. Bo potrzeba mężczyzn, którzy staną się przewodnikami nie tylko dla własnych żon, dzieci, współbraci ze wspólnot. Są też potrzebni innym kobietom, oczywiście tylko jako przewodnicy. Może nim być tylko ten, kto potrafi widzieć dalej, ale też komu można zaufać. Zaufać, że nie zrobi tego kroku za daleko.
    O tym, że mężczyzna, jak to mężczyzna, w pewnych, zbyt bliskich relacjach z kobietą może nie podołać, może nie powstrzymać sił natury i zgrzeszyć cudzołóstwem poranić wiele osób. Dlatego mądry facet nie powinien pozwalać sobie na gierki z kobietami, na flirty, dwuznaczności. Albo chcę być wierny, chcę żyć w czystości i ucinam, albo sam wchodzę do jaskini lwa.
    kris

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też przyłączam się kwestii seksualności mężczyzny ale w szerszym pojęciu niż przedmówca.
    Chodzi mi o walkę o czystość, walkę z własnymi słabościami[pornografia, masturbacja]
    Co ma przełożenie na budowanie czystych relacji z kobietą.
    Jak być Bożym mężczyzną, który jest kapłanem w swoim domu, który wstawia się za swoją małżonką i dziećmi, który walczy o nich w modlitwie.
    Właśnie modlitwa mężczyzny za najbliższych, autorytet męża i ojca, moc błogosławieństwa ojca to tez myślę było by dobrze poruszyć szczególnie w czasach upadku autorytetów ojców, a Biblia wyraźne mówi że błogosławieństwo ojca ma wielką moc nad dziećmi.
    Jest wielka potrzeba takiej publikacji, może powiem więcej publikacji która pomoże nam mężczyznom zrozumieć swoją naturę i powołanie i stać się mężczyznami wg Bożego Serca

    Cieszę się ojcze Fabianie że w końcu pojawi się taka publikacja bo do tej pory czerpałem z protestanckich.
    Pozdrawia w Panu. Przemysław

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie najcięższym zagadnieniem jest jak się poddać woli Boga. Nie potrafię rozróżnić w natłoku myśli i spraw głosu Boga. Skąd Gwałtownik ma wiedzieć czego Bóg od niego oczekuję, którędy ma podążać, jaka decyzja jest najwłaściwsza skoro sam tej decyzji nie potrafi podjąć i do tego nie potrafi skonsultować tego ze swoim Królem? Rozpoznanie Bożej woli, to jest zagadnienie, które bym widział w Twojej książce Fabbs.
    Jest jeszcze kilka pytań na które szukam odpowiedzi. Skąd brać siły do codziennej walki? Jak zaufać Bogu? Jak zaufać sobie? Jak nauczyć się podejmować właściwe decyzje? Wiadomo, że nie trzeba się uciekać do Boga w każdej kwestii. W końcu nie po to Bóg kształtuje mnie na Mężczyznę, abym pytał go o wszystko. Po to nas uczy abyśmy też sami podejmowali decyzje. Tylko jak rozpoznać te właściwe?
    Dobra na razie starczy, ale tematów jest jeszcze kilka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gwałtownik a Świadomość. (w rozumieniu słowa prezentowanym przez A. de Mello)

    Zarządzanie poprzez Miłość.

    Mistycyzm Gwałtownika.

    Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. (Łk 23, 34)

    punkty wokół których Gwałtownik mógłby rozsypać kilka prawd, zdań szytych życiem jakie wiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja chetnie zobacze konkrety - cwiczenia, ktore Gwaltownik sam wykonal i moze polecic swoim nastepcom. Zeby jego historia nie byla tylko pieknie napisana powiescia, ale zeby uczyla chodzenia jego droga. Praktyczne cwiczenie czy tez cus do pomedytowania mogloby by zwieczeniem np. kazdego rozdzialu. Fabbs, kiedy przewidujesz premiere?

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie istotny byłby temat przyjaźni damsko-męskich i budowania w ogóle głębokich relacji między mężczyznami a kobietami(np.problem towarzyszenia duchowego).Jak postępować w przypadku krysysów w relacji albo gdy kobieta, albo mężczyzna oczekuje od tej drugiej osoby więcej niż ona może dać(czy należy ograniczyć kontakty czy pracować nad zmianą sytuacji,ale nie ograniczać kontaktu)?Co zrobić by w takiej sytuacji jak wcześniej poczucie winy nie dominowało i wpływało istotnie na poczucie własnej wartości przez osobę, która oczekuje od drugiej zbyt wiele? Istotny wydaje się też problem bliskości i intymności w relacjach damsko-męskich.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jk 1.22 "Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie". Jak Gwałtownik powinien ewangelizować i walczyć o innych. Gdzie i kiedy uderzyć. Czy walka w pojedynkę ma sens? Jak wyrwać przyjaciela z obozu złego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Do głowy ojcze przychodzi mi kilka pytań, które można by wykorzystać:
    Jak odnaleźć swoją drogę skoro nie pokazał nam jej ziemski ojciec?
    Jak i gdzie szukać odpowiedniego towarzysza w ziemskiej drodze - kierownik duchowy/psycholog?
    Czy wojownik powinien formować się w stadzie męskim, damsko-męskim? (Kobiece raczej odpada)
    Czy mężczyzna powinien iść drogą życia z przyjacielem? Jeżeli tak to z jakim?
    Co powinien zwrócić się gwałtownik jeżeli upada po raz kolejny pod jakimś grzechem?
    Czy i jak mężczyzna powinien ewangelizować rodzinę/znajomych/obcych ?
    Skąd mam mieć pewność, że idę drogą, którą wytyczył dla mnie Bóg, a nie moje wewnętrzne pragnienie?

    Jeżeli chodzi o elementy dodatkowe to wydaje mi się, że warto rozważyć kwestie zadań/celów jakie warto, by każdy sobie przerobił i może w formie plakatu zawiesił w pokoju i nawiązywał do tego każdego dnia - taki rodzaj formacji/dopingu

    OdpowiedzUsuń
  15. Cóż..jestem przedstawicielem płci pieknej:) niemniej przesłanuie"Drogi Gwałtownika" jest mi bardzo bliskie i misja walki o dobro w sobie i wokół siebie jest dla mnie solą i sensem życia na ziemi..jako mama licznj gromady w tym chlopaków pragne kształtowac ich, inspirować i wzmacniać w nich wartości ścieżki Chrzescijanskiej i skłaniać ku słusznym wyborom, i uczyc odwagi opowiadania się za Prawdą i umiejetności walki o nią. Do tego "Dropga Gwałtownika" jest niezbednym kompendium i instruktarzem podanym w tak pasjonujacej formie.
    Wazne zagadnienia to umiejetnosc rozeznawania i oddzielania ziarna od plew, Prawdy od Falszu, co zwodzi przybierajac sie w szatki pozornego dobra i swiatła..i dopiero po owocach poznajemy..przyszła mi do głowy mysl- multimediana gra komputerowa Wiedźmin taki odniosła sukces ..a jakby tak z duchem czasu- własnie taka metoda komunikacji i zabawy - przedstawic "Droge Gwaltownika"- sukse murowany- moze warto z jakimis bozymi informatycznymi mózgami wejsc wdialog i opatentowac gre promujaca dobre wybory i wlasciwe ścieżki:))))pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Ucieszyłbym się gdyby został poruszony temat ojcostwa - niekoniecznie fizycznego - może być duchowe. Kwestia wychowania człowieka w swoich wartościach- wychowanie ucznia, następcy czy jakkolwiek to nazwać. Kwestia przekazywania wiary i dyscypliny w wierze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Gwałtownik walczy lokalnie (w swoim sercu) jak i globalnie(na świecie). Jak każdy mężczyzna, rozumie jak działa świat który go otacza i walczy o tych co tego nie rozumieją, a walczy z tymi, co to wykorzystują. Gwałtownik powinien "kopać tyłki" bankom, ich pseudo-pieniądzom i temu, do czego one dążą. Powinien tłumaczyć dlaczego biedniejemy i płacimy coraz wyższe podatki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ważny temat w dzisiejszych czasach. Jest wiele publikacji dla kobiet. Sama mam chłopaków (synów), wiem, że najważniejsza w życiu jest droga prawdy i miłości, (a po owocach poznacie jaką drogą idziesz). Warto poruszyć początek, SKĄD TO wszystko się bierze, "metroseksualność masturbacja - erotomania - casanowa." Myślę, że potrzeba takiej książki, aby dalej nie popełniać błędów, aby następne pokolenia młodych mężczyzn miały zdrowe podstawy, które wynosi się z domu rodzinnego. Warto, aby ta pozycja nie była tylko skierowana dla młodych mężczyzn, ale dla ogółu. Kiedyś w domach tematy intymne były tematami"tabu", stąd dzisiaj zbieramy żniwo tamtych czasów, (ślepy prowadził ślepego). Już nie mogę doczekać się tej książki, sama ją kupię dla moich synów, którzy mają również synów, i będą mogli czerpać wspaniałą wiedzę.
    Pozdrawiam Ojca i życzę wielu łask Bożych w tym przedsięwzięciu!

    OdpowiedzUsuń
  19. Często Gwałtownik i jego uczniowie czy też naśladowcy jego drogi mają poczucie misji ewangelizacyjnej. Ot choćby pokazać swoim życiem, sposobem bycia, ale czasem mocne rozeznanie, że trzeba gdzieś iść, powiedzieć, czasem ostro.
    Jak rozeznać i jak rozróżnić pychę od potrzeby działania dla kogoś innego?
    Z jednej strony chciałoby się wręcz krzyczeć, że można inaczej, jest droga, która prowadzi do wolności i radości. Z drugiej strony są pytania - czy wolno Ci? Co czyni cię "lepszego" żeby ingerować, żeby się "wtrącać"?

    Druga sprawa to może wskazówki praktyczne jak radzić sobie z gniewem.
    Często ojciec podkreśla, że gniew (nie agresja!) jest jednym ze sposobów wyrazu mężczyzny. I tak jest i się z tym zgadzam. Ale czasem jest taki stan, że para idzie z uszów i wszelkie metody zapanowania nad tym to metody kontrolowania, niwelowania czy tez pozbycia się przejawów gniewu, ale "problem" zostaje. Czy może jakaś forma medytacji - dotarcia do swojego wnętrza i rozeznania co spowodowało taka reakcje?

    z góry dzięki, myślę, że będzie to kolejny bestseller. Może czas na rabaty dla hurtowych odbiorców :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę,że warto byłoby poruszyć temat rozeznawania woli Bożej ,powołania oraz postawy "Gwałtownika" w zależności od stanu w jakim żyje.Gwałtownik powinien być naśladowcą Jezusa - może problem stawania w prawdzie ... i jak posługiwać się mądrością Bożą,aby nie dać się zwodzić nieprzyjacielowi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak być mężczyzną w świecie silnych kobiet?
    Jak być mężczyzną, gdy nie nauczył nas tego własny ojciec?
    Jak być mężczyzną pewnym siebie, pewnym swojej męskości?

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że nawet najlepsza książka to nie do końca to co jest teraz potrzebne mężczyzną. Tak jak wymieniałeś jest wiele dobrych książek. Brakuje jednak zachęcenia do powstawania grup męskich. Męskiej inicjacji nie przeprowadzi się przez książkę, ale w kontakcie osobistym z innymi mężczyznami. Żadna książka nie odpowie na wszystkie pytania w różnych dziwnych sytuacjach, ale mądre towarzyszenie przyjaciół na pewno pomoże. Wzorce z książek są fajne, ale przykłady z życia są mocniejsze.
    Dlatego propozycja aby Twoja książka bardziej zachęciła do spotkań, do wspólnych treningów, do snucia wspólnych opowieści wieczorem. Każdy wojownik musi przeżyć wszystko sam, ale nie do każdej walki trzeba stawać samemu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak dla mnie, w wielu publikacjach dla facetów, brakuje po prostu konkretów. Wiem, że nie łatwo jest dać ogółowi mężczyzn jakieś uniwersalne rady, które pasować będą do każdego czytelnika, jednak samo opisywanie problemu braku ziemskiego ojca, które ma miejsce w wielu książkach i kazaniach, nie rozwiązuje problemu, z którym styka się ogromna liczba samców.

    Brakuje mi czegoś w stylu ćwiczeń, tematów do przemyśleń na każdy dzień zaproponowanych w tego typu publikacjach. Faceci, który wychowywani byli bez ojca, lub przy jego mniejszym udziale, to faceci, powiem brzydko, wybrakowani, takie trochę życiowe defekty.. Jedyna "rada", która przewija się przez wszystkie kazania i publikacje z jakimi miałem do czynienia, to coś w stylu: "niech teraz Bóg będzie Twoim ojcem (...)". Fajnie, tylko jak ?

    Facet wybrakowany, to facet, który ma problem z wieloma czynnościami/zadaniami/wyzwaniami itd. w swoim życiu, które powinien czynić, moim zdaniem machinalnie. Według mnie, w takiej książce, przydałaby się sekcja w stylu "zadania i przemyślenia na każdy dzień/tydzień/rozdział": zadanie na poniedziałek: dać komuś w mordę :))), choć to pasuje bardziej na ostatni rozdział.. Chodzi mi o to, aby facet czytając taką książkę, mógł wzrastać w męskości i sile, dzięki wysiłkowi płynącemu nie tylko z, bezmyślnego nieraz, przekartkowywania, ale także z tego co uda mu się wypracować w każdy dzień, czy po każdym rozdziale. Jednym słowem konkret..

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  24. Jakim być ojcem, gdy jest się wychowanym przez matkę?
    Jakim być mężem, nie mając przykładu rodziców?
    Jakim być przyjacielem, mając trudności w byciu przyjacielem z samym sobą?
    Jak być w zgodzie z samym sobą oraz z otoczeniem? Jak znaleźć taką zgodę?
    Jak odnaleźć wartości wśród natłoku wszystkiego?
    Jak zadawać sobie trudne pytania, i jak na nie odpowiadać?
    Jak zaufać? I jakim osobom zaufać ?

    Pomysł z wydaniem książki wydaje się być

    OdpowiedzUsuń
  25. 1. Gwałtownik jako ojciec. Przekazanie Drogi kolejnemu pokoleniu.
    2. Poczucie własnej wartości i misji, a pokusa pychy.

    Gdyby było więcej niż 10 egzemplarzy autorskich - polecam się pamięci.

    Pozdrawiam,
    Kefas

    OdpowiedzUsuń
  26. Chciałbym bardzo przeczytać albo usłyszeć (bo gada Ojciec rzeczywiście genialnie, a pisze, moim zdaniem, bardzo "tak sobie") o słabości wojownika (piszę wojownika, nie gwałtownika, bo jakoś mi to bliższe; chociaż pojęcia chyba trochę nie pokrywające się); o słabości nie w znaczeniu, że ktos jest mientka ninja i w ogóle ciepłe kluchy, ale o słabości, która jest z zewnątrz; która jest od Boga. Chciałbym posłuchać o drodze wojownika, kiedy ta droga jest w szarości; kiedy Bóg nie daje światła i pewności w sercu; kiedy raczej to światło jest jakieś rozproszone i blade; kiedy Duch coś szepnie albo i nie, rzuci jakieś subtelne światło zrozumienia albo i nie rzuci; o tym jak mieć pewność w niepewności. O postawie wojownika w takim mniej więcej położeniu chciałbym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja chciałbym aby zostały poruszone kwestie patriotyzmu.
    Kiedy np. Gwałtownik widząc jak polityczna szlachta sprzedaje i rozkrada ojczyznę łupnie ręką w stół i powie: "NIE ZDZIERŻĘ". Czy gwałtownik w dzisiejszej dobie powinien tzw. cicho siedzieć i robić swoje, czy walczyć o prawdę, wolność i byt swoich bliskich i swój.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  29. (Czy ten blog jest przeznaczony wyłącznie dla mężczyzn?
    nie wiem czy mogę coś dodać od siebie – dodam jednak
    ja, puch marny-książki nie dostanę, ale liczę chociaż na dedykację w książce)

    MOJA BURZA MUZGU

    Niewielu mężczyzn akurat w moim środowisku to prawdziwi faceci. To fakt.
    Prawdziwy facet !
    to przeciwieństwo bezdusznego, smutnego, wygodnego tchórza,
    pozbawionego zasad, charakteru i stabilności.
    Może ta tutaj droga uratuje choć kilku wspaniałych panów przed zupełnym zniewieścieniem, a taką mam nadzieję, ponieważ autor daje się poznać jako człowiek konkretny.
    Pewnie dlatego, że czerpie moc ze zdrowego źródła, a jednocześnie dzieli się tym wszystkim z nami bardzo prosto i obrazowo.
    Może tutaj właśnie dowiedzą się panowie co to jest lojalność, odpowiedzialność, honor, czym jest moralność….etc… Zapewniam, że wielu nie wie o co chodzi.

    Obserwuję matki, które robią ze swoich synów kaleki życiowe, a wszystko za sprawą wielkiej matczynej miłości, którą rozumieją akurat w ten sposób, że > synka należy wszędzie zaprowadzić, odpowiedzieć za niego na każde pytanie, nawet te łatwe jak się nazywa, jaką szkołę skończył, nie denerwować go, uprasować mu spodenki i kupić piwo do wieczornego meczu z chłopakami-taki symbol męskości, zaparzyć kawę oczywiście powinna być już ze śmietanką i posłodzona, no a potem zadbać, żeby nikt we śnie synkowi do południa nie przeszkadzał, bo grał całą noc na komputerze i będzie miał czerwone oczy jak się nie wyśpi, albo zły będzie i obiadu nie zje. Oczywiście praca, którą porzucił w tamtym tygodniu była nieodpowiednia, bo bardzo się męczył, pocił, musiał wstawać bardzo wcześnie o 7.00 !, a to się nie opłacało, bo za mało płacili..... i szef był durny, bo kazał dźwigać skrzynki, a syn przecież skończył pierwszą klasę technikum to go szanować muszą. To dzieje się naprawdę.
    Tacy synowie zostają czasami bardzo młodo ojcami i głowami rodzin. Nie ma dobrej synowej dla takiego dobrego dziecka. Nie sprosta wielkiej sercem mamie.
    Apeluję do mężczyzn > Panowie zajmijcie się wychowaniem swoich własnych dzieci, pomóżcie swoim żonom, one też czasami nie wiedzą co czynią.
    One też bywają zmęczone i też potrzebują waszego wsparcia, porady, a często nawet przeprogramowania.
    To rodzice zajmują się wychowaniem własnych dzieci, nie pozbawiajcie się tego zadania.
    Jeżeli człowiek decyduje się na założenie rodziny to powinien konsekwentnie każdego dnia pomimo wszelkich przeciwności losu, zasadzek, burz, pewną ręką sterować tym pokładem. Nigdy się nie poddawać i ciągle szukać nowej drogi jeżeli obecna jest nie do przebycia. Ucieczka to porażka dla wszystkich. Ucieczka to klęska.
    Nie znoszę walki, walka to koszmarnie męcząca sprawa. Marzę o ciszy i spokoju , sielance, jednak sama codziennie muszę do walki stawać, by godnie i uczciwie żyć.
    Przytakując wszystkim może jest się wtedy i miłym i bezkonfliktowym, ale co z tego skoro w obliczu zagrożenia moje dziecko lub mój przyjaciel nie może na mnie liczyć, bo boję się własnego cienia i jestem niewolnikiem własnych myśli, własnego strachu, boję się człowieka, który pluje słonecznikiem na drugi koniec ulicy, boję się gimnazjalisty, który beszta staruszkę na ulicy. Łatwo przejść obok bez słowa, bo przecież i mnie tak potraktuje to po co się narażać. Dziś powiem wszystkim: warto się narażać, warto walczyć o dobre sprawy, warto nawet rękę złamać. Nawet warto czasami się pomylić. Nie warto wegetować. Warto żyć.

    Uważam
    że o tym też powinno tutaj się mówić
    (miały być dwa zdania-przepraszam)
    To moja opinia

    POZDRAWIAM WSZYSTKICH PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (burza MUZGU a nie mózgu , bo chodzi oczywiście o umysł otwarty hihi)

      Usuń
  30. Witaj,
    to czego brakuje mi to bardziej kompleksowe spojrzenie na całość życia. Wydaje mi się że w swojej misji wydobywania z mężczyzn energi Ojciec upraszcza i przedtawia świat jednostronnie (wedle swojej wizji twardego mężczyzny). Mało jednak odniesienia do tych moementów gdzie mężczyzna musi być delikatny, podatny na zranienie i otwarty (a nie agresywny - w tym pozytywnym sensie). Także na to liczę (nie zamiast oczywiście tylko oprócz tego kierunku który jest a który jest super)!
    Powodzenia z ksiażką :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Co to znaczy "MIEĆ JAJA" ? Taki rozdział by się przydał "MIEĆ JAJA" :)
    A może "NIE MIEĆ JAJ"? O to jest PYTANIE?

    PS: Niezależnie od miejsca w kwalifikacjach do darmowego egzemplarza, zrzekam się jego :). Bo "darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby", a ja zawsze zaglądam :)

    Pozdrawiam
    Jacek

    OdpowiedzUsuń
  32. A czy ta książka będzie tylko dla mężczyzn wierzących?

    Jeśli nie, to może na wstępie warto dać kilkanaście dobrych, konkretnych argumentów - dlaczego warto WEJŚĆ na drogę wojownika/gwałtownika, na drogę wiary. Chodzi mi o tych nieprzekonanych mężczyzn.
    Często brakuje mi konkretnych argumentów trafiających do mężczyzn właśnie w tym temacie.
    Poleciłabym tę książkę wtedy mojemu chłopakowi, który, niestety, nie jest głęboko wierzący.

    Sam pomysł z książką - super :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Chciałbym się dowiedzieć prostej rzeczy - tzn. jak Gwałtownik zachowuje się w stosunku do kobiet, które czasem spotyka się w swoim życiu i gdy taka kobieta podoba mu się duchowo i fizycznie? Co robi gdy widzi kobietę i wie, że mógłby z nią spędzić resztę życia i razem z nią zdobywać świat i osiągać szczęście?...jednocześnie wiedząc że nie może to się stać (bo ślubował celibat lub ma już żonę). Czy zaprzyjaźnia się z nią i pozwala sobie na rozmowę i przyjaźń z nią ryzykując jednocześnie podsycenie swoich rządz? Czy traktuje ją oschle skrywając swoją pasję dla niej lub unika jej? Czy po prostu ucieka od takich i nie dopuszcza do tego, żeby myśli o kobietach rozpraszały go? A może coś innego?

    OdpowiedzUsuń
  34. Ha! Kolejna publikacja idealna na prezent dla mężczyzn... acz zanim to nastąpi przejdźmy do burzy w mym mózgu.
    Ojj była, i to taka z (prze)błyskami wszelakimi ;)

    Oto konkretne tematy, o które drogi Autorze "Drogi Gwałtownika" prosiłeś:
    - POWOŁANIE - skąd Gwałtownik wie, że droga, którą idzie jest tą mu przeznaczoną, jak to rozeznał? Wiem, wiem, temat "rzeka" natomiast zauważyłam, że rzadko jest podejmowany, szczególnie w kościele (w moim przypadku katolickim);
    - POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI - na czym Gwałtownik buduje swoją wartość ? Jak jego zdaniem ludzie mogą poradzić sobie z jakże powszechnym NISKIM poczuciem własnej wartości ? Jak zatem kochać innych, jeśli nie kocha się samego siebie ? Czy tak w ogóle się da ? (mężczyźni, szczególnie oni, rzadko się do tego przyznają, a ilu jest takich z poczuciem beznadziejności i bezsensu.... wieeeelu);
    - CO JEST WAŻNE, A CO WAŻNIEJSZE ? Jak i na czym Gwałtownik opiera hierarchię wartości i działań;
    - MODLITWA - jak i gdzie się modlić ? Jak się nie bać prosić, dziękować i uwielbiać Boga, tak na głos i radośnie, szczególnie że w Polsce najczęściej za jedyną słuszną formę modlitwy uznaje się padanie krzyżem w kościele i smętne jęczenie :/
    - W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH czy IM DUCH ZDROWSZY TYM CIAŁO RÓWNIEŻ ? - jak Gwałtownik dba o swoje zdrowie: i to psychiczne i to fizyczne?;

    Pozdrawiam przeciepło i słonecznie,
    Nina

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetnie, że "Droga Gwałtownika" zostanie wydrukowana na papierze.

    Warto byłoby poswięcić rozddział temetowi Siły i podtrzymywania Ognia.


    Droga gwałtownika jest wizją fascynującą i podniecającą ale na fascynacji i podnieceniu nie zajedzie się daleko. Gwałtownik czerpie siłę z ustawicznego kontaktu z Bogiem -Najwyższym Wodzem, wie bowiem, że bez osobistego kontaktu nie ma relacji.Wierność kontemplacji bez wzgledu na trudności. Nie zawsze to, co czuje wybiera, lecz to, co słuszne i prawe w oczach Pana.


    Ta książka to będzie dynamit!
    Ale będzie jatka!
    Bless.

    OdpowiedzUsuń
  36. Jedno co mi tej chwili przychodzi do głowy, to jak gwałtownik powinien traktować relacje z kobietami - z jednej strony nasze wartości, z drugiej zdrady i rozwiązłość współczesnego świata.

    Inna rzecz, gwałtownik i jego ojciec (temat teraz powszechny z racji nieobecnych ojców).

    OdpowiedzUsuń
  37. Drogie Panie,

    Mam takie osobliwe spostrzeżenie. Czy nie jest prawdą, że płeć piękna zdominowała cały świat? Czy to nie wygląda tak, że mężczyźni nie mają już swojej przestrzeni nigdzie na tej planecie? Z jednej strony instytucje religijne raczej nie mogą pochwalić się obecnością mężczyzn (tu Gwałtownik kiedyś wspomniał o tym), z drugiej strony drogie panie oczekujecie od mężczyzn konkretnych zachowań, często wręcz sprzecznych. Idąc dalej, czy nie można pozostawić przestrzeni do autorefleksji dla płci brzydkiej, tak żeby wszystko co czynimy wynikało z naszego wnętrza? Nie są moje słowa atakiem w żadnym przypadku ale akurat ten temat mi się pojawił, gdy przeglądałem wpisy w tym miejscu.

    ps 1) fajny jest podział na mężczyzn prawdziwych i tych sztucznych
    ps 2) ponownie odnoszę wrażenie, że kobiety najlepiej wiedzą co to znaczy być mężczyzną
    ps 3) dlaczego często deklaracje mijają się z rzeczywistością? dlaczego słyszę od płci pięknej jedno, a widzę coś innego w otoczeniu?

    OdpowiedzUsuń
  38. Shalom Fabbs! Bo tutaj chodzi o to żeby pisac a raczej odzwierciedlic relacje, sposób komunikacji Gwałtownika z Oblubienicą ponieważ dziś Jak już napisałeś przeżywamy kryzys męskości i to nie tylko w Kościele. Codziennie spotykam sfrustrowanych gości takich rycerzy ogołoconych ze zbroi i to ogołoconych przez kobiety nie zawsze swoje bo często to są mamusie które tak ogałacają z męskości swoich chłopczyków. Fabbs, ty wiesz o co kaman. Gwałtownik musi zdobyc kobietę, zachowac ją dla siebie i się z nią orzenic przez cały czas pozostając gwałtownikiem . ALE JAK???? Skoro większośc dzisiejszych kobiet przywiązana jest do ciepełka, świętego spokoju, pragmatyzmu itd. A no tak że to nie ta większośc jest dla gwałtowników itp, itd. Odwagi, już zaczynam się za to dzieło modlic.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ostra jazda z komentarzami widzę. Wielu chce się załapać na autograf Ojca. Ja tez chcę.
    Jako, że Gwałtownik musiał kiedyś się nauczyć być Gwałtownikiem warto byłoby skrobnąć jakąś historyjkę o tym jak to było gdy Gwałtownik nie był jeszcze tym, kim jest. Każdy przechodzi etap larwy ( dzieciństwa ).
    Pomysł przedni.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Bez przesady. Mężczyźni mają zazwyczaj więcej przestrzeni niż kobiety.
    Nie jest prawdą, że kobiety zdominowały cały świat, raczej jest nas więcej i może tak się tylko wydaje. Bardziej też angażujemy się w życie i jesteśmy bardziej oddane sprawie.
    Mniej olewamy. Więcej się od nas wymaga. Nie możemy się skupić wyłącznie na jednej rzeczy musimy myśleć o wielu na raz.
    Mężczyzna prawdziwy to taki, który wzbudza zaufanie i nie jęczy.
    Kobiety należy kochać, dbać o nie, zapewniać bezpieczeństwo i być wobec nich UCZCIWYMI, wtedy należy wymagać i liczyć na zrozumienie.
    Każdy ma w życiu swoje zadania do zrealizowania i ważne żeby nie pakować się komuś w szeregi na siłę . Pozwolić się realizować i pomagać sobie skutecznie.
    W końcu każda z nas jest inna więc tak dosłownie nie można zastosować instrukcji obsługi jak przepisu na sałatkę w kuchni.
    Nie bójcie się kobiet Panowie!
    Jesteście nam potrzebni.
    Potrzebujemy Waszej siły.
    Jesteśmy inni i o to chodzi, zawsze tak jest, że dominuje mocniejszy.
    Niech moc będzie z Wami, a jak nie będzie z Wami to będzie z nami.
    Ten temat to ocean.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna "mondra" kobieta co wie najlepiej wszystko...

      Usuń
  41. Nie zapomnijmy o księżach, bo dla nich to już chce pisać...

    OdpowiedzUsuń
  42. Jestem ciekawa, jaki stosunek ma Gwqałtownik do kobiet żyjących w obecnych czasach , do żony , matki jego dzieci i do żony -kobietry pracującej.

    OdpowiedzUsuń
  43. Fajnie byłoby gdyby w książce został poruszony temat męskiej inicjacji. Jak wyglądała inicjacja Gwałtownika?

    OdpowiedzUsuń
  44. Gdy kobieta i mężczyzna stają przed Bogiem i zawierają sakrament małżeństwa, stają się jednym sercem i jednym ciałem. I potem mąż już nie może wymówić się gdy jego żona zgrzeszyła, bo to jest tak samo jego grzech, bo to jego serce i jego ciało zgrzeszyło - przecież żona jest jego sercem i jego ciałem.

    Nawet jeśli on nie miał z tym nic wspólnego - że tak powiem z własnej części, to druga jego część - czyli żona - zgrzeszyła. I tak samo w drugą stronę.

    Ja jestem przekonana, że tak to właśnie jest.

    I mam nadzieję, że z moim chłopakiem uda nam się stworzyć taką więź miłości, że gdy on zgrzeszy ja będę umiała pociągnąć go - mówiąc dopóki upadłeś i leżysz (grzeszysz), ja leżę razem z Tobą. Jeśli jesteśmy razem to i w grzechu jesteśmy razem i w konsekwencjach też razem, nie ponosisz ich Ty sam, ale my dwoje.

    Dlatego Ojcze, może by tak coś o tym, że Gwałtownik to jedno ciało i jedno serce z jego Oblubienicą. Wiadomo, że wiele walk musi stoczyć fizycznie sam, ale po to ma swoją Oblubienicę, aby ona napełniała jego serce miłością nawet na odległość. I tylko on wie o tym tajemniczym i niezawodnym wsparciu - jeśli zbudowali na Chrystusie, to przez jedność małżonków spływają niewyczerpane łaski - posiłki w walce.

    Albo rozdział o tym na co zasługuje Gwałtownik i jak Oblubienica powinna go szanować, inspirować i rozwijać. I na jakie ustępstwa nie powinien się nigdy godzić, czyli na co nie może pozwalać swojej żonie.

    Jak to Ojciec zawsze powtarzał: "Na tyle jesteśmy silni, na ile najsłabsza osoba w naszej drużynie". A więc może, gdy Gwałtownik tworzy drużynę z własną żoną, to warto powiedzieć, że o tyle jest silny o ile silna jest jego kobieta (mam tu na myśli nie stanowczość i przewódctwo ale mądrość i rozwagę).

    I jeśli kobieta ma jakieś grzeszne słabości (np skłonność do podejmowania decyzji przed swoim mężem, zamiast stojąc o krok za nim), a Gwałtownik je toleruje to go to osłabia i sam sobie zadaje ciosy. Bo co to za Gwałtownik jeśli nie potrafi kobiety uczynić kobietą. Czego zatem będzie uczył synów.

    Uważam, że ustawienie kobiet na właściwym miejscu, o krok za mężczyznami wyzwoliło by nas w wielu problemów - pierwszego braku mądrej miłości.

    Do wszystkich kobiet: "Jeśli wybrałaś sobie męża bo jest taki wspaniały i mówisz, że mu ufasz, pozwól mu decydować o wszystkich ważnych sprawach swego życia - w końcu to Twój opiekun i obrońca. A jeśli to dla Ciebie za trudne to przyznaj się, że mu nie ufasz lub, że nie jest wystarczająco mądry, a nie oszukuj go miłymi słowami, bo liczą się czyny. Co z tego jak bardzo jesteś mądra, liczy się jedynie jak mądry jest twój mężczyzna, bo aby życie było zdrowe, to on musi decydować.

    I cytując koleżankę, do wszystkich mężczyzn: "Niech moc będzie z Wami, a jak nie będzie z Wami to będzie z nami." I życzę wam kobiet, które będą chciały stać w waszym cieniu i być waszymi ozdobami, a nie waszymi znakami rozpoznawczymi, które są zawsze pierwsze przed wami.

    Pozdrawiam wszystkich i jestem pełna nadzieji odnośnie wszystkich świętych małżeństw, prowadzonych przez niezwyciężonych wojowników i ozdabianych przez powściągliwe kobiety.

    Asia

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja mimo wszystko postawiłabym znak "=" między kobietą i mężczyzną lub "+"

    K + M= Partnerstwo

    Nie chciałabym być niczyim cieniem, nawet ukochanego.

    Kiedyś tam dawno temu (jak to moje dzieci mówią -w średniowieczu-tak im się kojarzy moja młodość) w telewizji oglądałam film odcinkowy - może to był teleranek w niedzielę , a tytuł to jakoś tam chyba ”Domek na prerii”, do dziś jestem zafascynowana rolą ojca w tej rodzinie. Gość taki cichy, spokojny w stylu ciepłe kluski, ale powiem Wam siła jego charakteru góry przenosić mogła. Człowiek bez reszty oddany rodzinie, w każdej sytuacji znalazł rozwiązanie na każdy temat, pracowity, ciepły, ochoczy, natomiast gdy przyszło stanąć w obronie rodziny czy słabszych to można się bać.
    Właśnie takiemu człowiekowi można służyć, można wiązać buty, pielęgnować, słuchać.
    A dlaczego?
    bo jest kimś,
    bo on gdyby była taka potrzeba bez wahania zrobiłby to samo wobec nas.
    A oddania i miłości niczym zmierzyć nie można. Dawać tyle ile tylko się da, bo jak nam wszystkim wiadomo jest to jedyna rzecz której im więcej się daje to jeszcze więcej do nas wraca.
    Dookoła nas jest wiele osób prowadzących podwójne życie, to są katolicy, chrześcijanie i na dodatek chodzą do kościoła osoby te nie widzą problemu jadąc rano na zakupy z żoną, a popołudniu z koleżanką. Może żona go na tym nie przyłapała oko w oko, ale ona to czuje, ona wie że coś nie gra. Ja to wiem i wiem co mówię. Zrozumieć tylko nie potrafią jednego dlaczego z żoną się nie układa do końca tak jak powinno układać się w małżeństwie i czepia się durna baba o szczegóły o takie pierdoły. A ja powiem więcej, ona nie powinna się czepiać, źle robi ta baba. Ona zamiast mówić, powinna mu wybić zęba, póki jeszcze czas się opamiętać. Niech teraz on ma się o co czepiać, bo spacerując z koleżanką okrada swoją rodzinę, żonę i dzieci z czasu, z miłości. Buduje więź nie tam gdzie powinien.
    Cwaniactwo zawsze było jest i będzie wszędzie i polega na tym jak kogo i gdzie najlepiej wykiwać.
    Teraz Ojcu Fabianowi to naprawdę można współczuć,
    No, ale w końcu sam burzę rozpętał to niech i piorunów się spodziewa, a w razie czego to i ogień niech gasi. Gorzej jak powie nie piszę już więcej książek, dajcie wy mi ludzie święty spokój z waszym zapotrzebowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między partnerami jest chyba umowa, a nie miłość. Swoją drogą ciekawe, co Gwałtownik myśli o partnerstwie w relacjach damsko - męskich.

      Usuń
    2. Miłość, wierność i uczciwość małżeńska

      to jest dopiero umowa - jest na piśmie,
      również urzędowa, omawiana miesiącami,
      często latami.
      Nie ma drugiej takiej umowy, która miałaby tylu świadków i pieczęci.
      Partner to wspólnik, to również współmałżonek.
      Moim zdaniem małżonkowie to dobrzy partnerzy.
      Może się mylę, ale tak uważam.

      Usuń
    3. Umowa jest typu: ja tobie piorę skarpetki, a ty mi przynosisz wypłatę albo typu "intymnie, intymnie ja tobie i ty mnie" (chyba taka piosenka była kiedyś). Natomiast w małżeństwie jest, zdaje się, ślubowanie.
      A skoro ślubowanie, to jest to zobowiązanie jednostronne - czyli nie umowa.

      Usuń
  46. Moje propozycje:

    1. W wielu miejscach poświęca Ojciec miejsce na opisanie ryzyka np. w porównaniach z Kiyosakim, aby przestać być pracownikiem a zacząć być kimś przedsiębiorczym. Ryzyko wśród ogromnego ogółu mężczyzn jakich znam w różnych korporacjach jest czymś przed czym uciekamy. Proszę więc o lepsze/głębsze wyjaśnienie kwestii ryzyka w życiu mężczyzny i motywacji go do podjęcia tego ryzyka.

    2. Problem wytrwałości i słomianego zapału - znam wielu facetów, którzy zaczynają, podniecają się i po paru tygodniach rezygnują.

    3. Pojawiła się już w odpowiedziach propozycja zajęcia się kobietą mężczyzny. Kobiety są poszkodowane marnymi mężczyznami. Znalezienie siły przez mężczyznę aby był silnym przewodnikiem dla kobiety też byłby dla mnie mile widziany.

    4. Sprawa Kościoła, wspólnoty dla faceta. Jak już Ojciec gdzieś to zauważył mężczyzna rzadko pójdzie do jakiejś kościelnej wspólnoty ponieważ kojarzy mu się z dewocją. Może rozróżnienie dewocji od silnej męskiej wiary będzie dobrym pomysłem.

    To tyle. Życzę Ojcu siły, wytrwałości w pisaniu książki. Chciałbym również zaznaczyć, że jeśli już Ojciec napisał, że ta książka będzie to jakby się jednak z jakichś przyczyn nie ukazała to Gwałtownik będzie miał prze....ne (przerąbane of course) u swoich czytelników. To taka mała forma negatywnej mobilizacji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kobiety są poszkodowane marnymi mężczyznami" - to się nadaje na jakiś plakat albo naklejkę inspiracyjną na zderzak. Dobrze powiedziane! ;)

      Usuń
  47. Równie dobrze można powiedzieć, że to:" Mężczyźni są poszkodowani marnymi kobietami" . Ja chciałabym dowiedzieć się, czego Gwałtownik boi się najbardziej na świecie i jak sobie radzi z tym strachem.

    OdpowiedzUsuń
  48. Tylko proszę, nie piszcie, że facet jak przestaje być facetem to robi się zniewieściały. Facet jak przestaje być facetem to wcale nie staje się niewiastą, to by było jeszcze OK., po prostu staje się jakimś takim czymś, coś w rodzaju zombie. I wcale nie jakaś dominacja kobiet tu czy tam jest temu winna, nie ma żadnej dominacji kobiet, jest brak męskości i tyle. I sami sobie jesteśmy winni. Każdy powinien wiedzieć, że jak jest łajza to jest łajza na własne życzenie i już. Ot, co. Fabbs, jak już masz pisać książkę to ponazywaj sprawy po imieniu, uporządkuj pojęcia. I konkretne porady. Zresztą jesteś dobry gracz w te klocki, więc nie ma obawy . . .

    Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, przeciwieństwem miłości jest jej brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wreszcie ktoś to powiedział! Dzięki za ten komentarz. Strzał w dziesiątkę.

      Usuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  50. Drogi Ojcze Fabianie
    Moim zdaniem fajnie gdyby w takiej książce znalazł się rozdział o gwałtowniku jako liderze otoczenia w którym funkcjonuje. Co dokładnie mam na myśli?

    Mianowicie niezwykle rzadko poruszany jest temat "Chrystus jako lider". Chodzi mi raczej o pokazanie jak gwałtownik naśladuje Chrystusa traktując go jako swojego lidera. Dlaczego uważam że gwałtownik musi być liderem? (w firmie, w rodzinie, w kosciele). Bo gwałtownik to facet zdecydowany jeśli kroczy drogą światła to podejmuje "gwałtowne" decyzje i musi przekazać innym swą charyzmę, musi dawać przykład jak być liderem swego życia (dlaczego musi? Bo Bóg tak chce bo w tym odnajduej swa misję). I teraz nie chodzi mi, że gwałtownik jako lider ma byc wszędzie i we wszystkim pierwszy bo to nie jest sens liderowania, z kolei nie chodzi mi również o jakiś kurs przywództwa czy szkolenie z lidership. Chodzi mi prezentację na przykładach - najlepszym przykładem lidera dla mnie jest Jezus Chrystus, ale przecież są innni Józef egipski, Mojżesz.
    Co zrobił Chrystus że stał się liderem? Dlaczego Chrystus powołał uczniów? Dlaczego późnej umył w Wielki Czwartek im nogi? itd.
    Co zrobi gwałtownik by dostać się do raju? Jaka jest jego droga?

    Temat niezmiernie szeroki. Mam nadzieję że w jakiś sposób zainspiruje ojca Fabiana do pisania lub genialnego gadania ;-)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  51. Fabbs, jest nas tu już trochę. Spotkajmy się wszyscy gdzieś w Polsce i w 100 a może 1000 chłopa zaśpiewajmy po Komunii Świętej Hymn Luxtorpedy. To będzie niesamowite i na chwałę Pierwszemu.
    http://www.youtube.com/watch?v=Ag-tlsOgXTU

    PS Ciesze się na ksiażkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  52. Elementarz: uczciwość (!!!!), honor (żeby się już z pseudo-dumą czy rozbuchanym ego nie mylił!!!), szlachetność, ofiarność. I co zrobić, kiedy życie tymi wartościami wydaje się być słabością. Pozdrawiam i życzę powodzenia w Ojca działaniach.

    OdpowiedzUsuń
  53. chciałbym zniechęcić do promowania Coelho warto zapoznać się z tym artykułem: http://www.psychomanipulacja.pl/art/paulo-coelho-herezje-w-mistycznym-wydaniu.htm

    OdpowiedzUsuń