poniedziałek, 14 lutego 2011

4 sposoby na udane walentynki

Karol Wyszyński - wpis gościnny

Czy mąż może być gwałtownikiem? Czy może? Mąż musi być gwałtownikiem! Ma być wierny swojej żonie, walczyć o nią każdego dnia. To ją ma przyprowadzić do Boga, a tu na ziemi ma sprawić, by była najszczęśliwszą kobietą na świecie.

1. Kochaj

Kochać to dla mnie, podjąć decyzję, że ja, Karol, będę z Tobą do końca życia. W każdej sytuacji. Zawsze. Będę się starał być najlepszym mężem. Poprowadzę Cię do Boga i dam się Tobie poprowadzić. Bo jesteśmy jedno. A Ty jesteś moją „ezer kenegdo” (Rdz 2, 18). Kochać to także zaproszenie dla Króla. Tego, który pozwolił się nam spotkać, poznać i się wybrać. Zaproszenie, do tego by był obecny w naszym małżeństwie, by otoczył nas swoją opieką.

2. Bądź wierny

Zawarłem z oczami przymierze, by nawet nie spojrzeć na pannę. (Hi 31,1). Czy to możliwie dzisiaj? Gdy nawet jadąc tramwajem z każdej strony atakują Cię plakaty z reklamą bielizny?
 Trudne, może bardzo trudne, ale możliwie. Dla wojownika kroczącego drogą Króla, życie nie jest łatwe. Ale nie ma w nim nic niemożliwego. Chroń oczy, chroń serce. Podziwiaj piękno Twojej żony i niech wie, że to ją kochasz i jej pragniesz.

3. Rozmawiaj

By się zrozumieć czasami wystarczy gest. Ale to co jest gwarantem prawdziwego porozumienia to rozmowa. I teraz krótki rachunek sumienia, kiedy ostatni raz rozmawiałem z kobietą, którą kocham o czymś innym niż nowy serial? Czy wiem co ona teraz przeżywa? Jakie są jej radości i smutki? Nie wiesz?

Po prostu ją zapytaj. Zaproś do kawiarni i powiedz: Kochanie, co teraz się dzieje w Twoim życiu. Jestem Twoim mężem, chcę wiedzieć. W czasie takiej rozmowy, bądź aktywnym słuchaczem, ale pamiętaj, że czasami wystarczy tylko wysłuchać, a czasami trzeba działać. Ty musisz wiedzieć, z którym przypadkiem masz do czynienia.

4. Bądź obecny

Pamiętaj, że poślubiłeś żonę, a nie pracę. Zawód może być Twoją pasją, może być środkiem do utrzymania rodziny. Ale nie możesz postawić go wyżej od żony. Ilość zer na koncie nie zastąpi Twojej obecności.

Jeśli zacząłeś się zastanawiać nad tym czy przypadkiem nie pracujesz za dużo, obejrzyj film "Adwokat diabła". Zobacz co dzieje się, gdy mężczyzna pracę stawia wyżej niż miłość małżeńską.



Jestem mężem i ojcem. Podzieliłem się z Tobą moimi przemyśleniami. Jeśli chcesz wykorzystaj także w Twojej relacji. Masz inne doświadczenia, pomysły napisz w komentarzach.

A co do tego mają walentynki? 14 lutego to jeden dzień w roku, w którym cały świat przypomni Ci, że Cię love you, a w głównym wydaniu programów informacyjnych zobaczysz uśmiechniętych zakochanych, najlepiej trzymających się za rękę. Ale Ciebie to nie powinno obchodzić. Ty kochasz swoją żonę i na co dzień dbasz o Waszą relację małżeńską. Tego Ci życzę.

Karol Wyszyński

P.s. Jeśli uważasz, że wierność jest piękna i jest możliwa zapraszam na stronę http://ochkarol3.pl/ Wraz z przyjaciółmi zainicjowałem akcję "OchKarol3.pl czyli wierność kotku". Nasza akcja składa się z strony: http://www.ochkarol3.pl/ , plakatu z palcem serdecznym w obrączce i strony na Facebook: Wierność jest sexy.


Dzika i spontaniczna akcja , która ma w kontrze do wzorców "świata" pokazać, że wierność jest ważna i piękna. Do poparcia akcji zaprosiliśmy Wojciecha Cejrowskiego i Krzysztofa Ziemca. Siła autorytetu znanych osób publicznych ma młodym uświadomić, że to wierność jest normalnością.



P.S. II od Fabbsa: Powrót do regularnych wpisów na Drodze Gwałtownika już w tym tygodniu. Ostrzcie zęby! ;)

23 komentarze:

  1. Ja - Mąż, podpisuję się obydwoma...
    .....palcami serdecznymi ;-)
    pod postem.
    Prawdą jest, że różnie bywa, bo rzeczywistość wokół nas jest złożona, ale wierzę, że istotnym jest żeby WALCZYĆ i nie poddawać się, nie upadać na duchu.
    Myślę, że być mężnym to nie zwyciężyć, ale nie poddawać się w walce żeby ostatecznie być zwycięzcą.
    PS
    Cieszy fakt, że na tym blogu jest miejsce na gościnne wpisy, zważywszy na niską aktywność Szanownego Autora ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis :) To marzenie

    OdpowiedzUsuń
  3. W sobotę błogosławiłem parę, która złożyła sobie przysięgę małżeńską i podczas kazania miałem okazję powiedzieć sporo podobnych rzeczy, dlatego miło je tutaj przeczytać, spod palców męża jednej żony ;-) Mogłem się też podzielić moim nowym odkryciem, że ich zadaniem jest nadać dość abstrakcyjnemu samemu w sobie pojęciu miłości konkretny kształt ich miłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Utkwiło mi w głowie to zdanie, bo brzmi niesamowicie : "...Poprowadzę Cię do Boga i dam się Tobie poprowadzić."
    Piękne to w odniesieniu do małżeństwa...
    Tak powinno być.
    No właśnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sposób się oprzeć (wybaczcie ;)))

    http://www.youtube.com/watch?v=9kiOumz__LA

    Ale do 0:25 jest... porywająco !:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bywa tez, a powód tego jaki by nie był, zawsze jest smutny, że ludzie się rozchodzą. Związani przysięgą przed Bogiem, stają się sobie obcy. I pewnie to ich wina, ich bylejakości, płytkości, chociaż jak by ich wtedy przed laty zapytać, twierdzili by, że ich decyzja jest przemyślana.

    Wtedy Walentynki są nieudane :)

    Tak wiem. . . . ale odpowiadam: Panie, do kogo pójdziemy, Ty masz slowa prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super akcja!!! Wpis budujący szkoda, że takie teksty trafiają do tych co i tak mają świadomość. szkoda, ze cała reszta niestety jest czym innym karmiona, a potem jest płacz i zgrzytanie zębami... Ale co się dziwić jak katolik kojarzony jest z dewocją i tym, ze jak slub kościelny to sexshopy omijamy.... ale Duch Św wieje, oj wieje więc jako żywa nadziei nie tracę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojcze... a kiedy ten następny wpis w końcu będzie??? :D

    Uśmiechy

    Marcyś.

    OdpowiedzUsuń
  9. a moze zrobilbys znacznik "do dupy", "ale gniot", "bez sensu"?
    Tylko uwielbienie sie Tobie nalezy??

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabbs. mam nadzieję, ze przedstawisz nam tu mocne usprawiedliwienie (conajmniej od biskupa ;) )....
    Prosze Cię o aktywizacje :)

    PAWEŁ. Każdy wybiera dla siebie role (patrz słowo: wolność). O jakim uwielbieniu mówisz? Fabbs ma coś do powiedzenia, wybrał dla siebie rolę Gwałtownika i nim jest i pewnie dlatego operuje w kategoriach w jakich operuje. Moze byc z tego zadowolony.
    Ty wybrałes rolę Lepera (patrz słowo: wolnośc) operujesz w kategoriach w których operujesz. Ja Ci daje "bez sensu" i zarazem podwowiedź: wnieś coś od siebie, bądź konstruktywny, ubogacaj siebie i nas, bądź bratem :). Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Korzystajac ze swojej wolnosci, chce artykuly moc oznaczac jako "do dupy""gniot" albo w inny negatywny sposob.
    Czy droga Gwaltownika to tylko droga pochlebstw, czy krytyka wlasnie nas nie umacnia, nie pokazuje ze moze czynimy cos nie tak. Tak, krytyka zmusza nas do zastanowienia.
    Sosna na twoj temat to juz ciezko sie wypowiadac, zastanawia mnie tylko ile masz lat.

    OdpowiedzUsuń
  12. Paweł - rozumie Cię, bo kiedys też byłem dzieckiem - tyle o moim wieku. Ale Ty chyba nie rozumiesz idei tego bloga. To obiektywne cechy sytuacje i miejsca, które charakteryzują Gwałtowników. Facetów i babki, nie utyskujących, pozytywnie nastawionych, walecznych, szlachetnych, którzy rozwijają te cechy zapatrzeni w Tatę, zapatrzeni w Chrystusa. Tu nie ma miejsca na "do dupy", które miało by Ci poprawić nastrój poprzez dowalenie komuś.
    I nie rozumiesz dalej i absolutnie. Fabbs nigdzie, podkreślam NIGDZIE, nie kieruje uwielbienia do siebie.
    Natomiast widzę, że Go znasz, ze trudno Ci sie pogodzić z Jego charyzmą, mocą słowa, irytuje Cię Jego błykotliwość, a może wkurza Cie trafnośc Jego obserwacji.
    Namawiam Cię zwalcz to w sobie. Badź wspaniałomyślny, wolny od zawiści. To Twoje powolanie.
    Rozważ to w sercu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdybym miał ostrzyć zęby według Ojca zapowiedzi ... :) to chyba dzisiaj nic by z nich nie zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojcze Fabianie wnet koniec Marca, niektórzy tu już przez te piłowanie zębów doszli do dziąseł a z obietnicy nic. Czekamy na kolejny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, tak. Naostrzone już tak, że Drakula by się nie powstydził, a tu ciszaaaaa :(
    Dołączam się do czekających :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja Ducha Świętego prosiłem by każdego dnia od nowa móc się zakochać w swojej dziewczynie :D

    Bardzo bardzo bardzo dobry tekst!

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest wpis na przekór niewierze, że Fabbs sie odezwie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Gwałtownik jest cierpliwy.
    Długo pracował nad tą cechą. Wie, że to oręż zbrojny. Wie, że w parze z nią idzie mądrość. Nie dobywanie niepotrzebnie miecza, gdy wszyscy wokół juz dawno wymachują nad głową szabelkami - sprawia mu to wręcz przyjemność. Wie, że taka cnota wyrasta tylko na fundamencie, nie na piachu.
    Widać po nim, że pohamowanie instynktownej pochopności mocno okupił. Jego zmęczona poszarzała twarz kontrastuje z czystym szczerym wejrzeniem. Jego pokryte bliznami nieprawości serce bije już dla jednego celu.
    Zawsze zanim dobędzie miecza, podnosi wzrok i jak dziecko z ufnością wpatrzone w twarz kochającego Taty, szuka potwierdzenia w Jego oczach.
    Gwałtownik jest cierpliwy. Długo pracował nad tą cechą…

    OdpowiedzUsuń
  19. Czy ten blog umarł?
    Kramer pyta

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziwne, że o. Fabian "odszedł" tak bez wieści. Miejmy nadzieję, że z nim wszystko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja wiedziałam, że skoro tu jest cicho, to znaczy, że COŚ się szykuję. I proszę zgadłam, teraz pozostaje tylko czekać do 20 czerwca! ;)

    OdpowiedzUsuń